Jak żenująco Się Zestarzeć

Jak żenująco Się Zestarzeć
Jak żenująco Się Zestarzeć

Wideo: Jak żenująco Się Zestarzeć

Wideo: Jak żenująco Się Zestarzeć
Wideo: Czego żałuje człowiek po 80 latach życia? 2024, Kwiecień
Anonim

Wobec braku odmładzających jabłek w supermarketach, musimy wymyślić inne sposoby „trzymania twarzy” - od budowania twarzy po konturowanie. Albo przynajmniej Photoshop. Coraz więcej kobiet angażuje się w ten wyścig do młodości, na próżno próbując ożywić niesamowitą historię Benjamina Buttona.

Image
Image

W którym momencie to się nam przytrafiło? Kiedy zaczęliśmy uważać naturalne zmiany związane z wiekiem za coś wstydliwego? Po pierwsze, pozbawiliśmy gwiezdne piękności prawa do przyzwoitego wieku. I po nich i po sobie.

Pragnienie trzydziestopięcioletniej kobiety, aby zarejestrować się u kosmetyczki, aby wygładzić pierwsze „kurze łapki”, jest dla mnie całkiem zrozumiałe. W rzeczywistości tylko ona je widzi. Teraz patrzy na swoje 35 lat i opuszcza gabinet kosmetyczny mając trzydzieści kilka lat lub mniej. I to też zostanie zauważone tylko przez nią. Inni niepostrzeżenie: pomyślą, że Madame właśnie spała. Różnica między „przed” a „po” jest subtelna. Ale strzykawka kosmetyczki to taka igła, że łatwo można się o nią zaczepić i stracić poczucie proporcji w pogoni za wieczną młodością. Ale to już jest przerażające. A czasem po n-tym zabiegu jest to przerażające - dosłowna definicja wyniku.

Są dwie zachodnie diwy, które moim zdaniem są żywymi przykładami tego, że wiek i zmiany związane z wiekiem są normalne. Sarah Jessica Parker i Monica Bellucci. Oboje mają teraz 55 lat. Obie wyglądają naturalnie i nie wstydzą się siebie. Ani jeden, ani drugi nie przynieśli twarzy do ołtarza chirurgii plastycznej. Nawet mając okazję być klientką najlepszych specjalistów od urody. Przegrali na tym? Absolutnie nie. Charyzma, charakter i kobiecość nie podlegają zmianom związanym z wiekiem. Grawitacja (która wciąż jest suką) jest w stanie pociągnąć w dół klatkę piersiową i linię szczęki. Ale nawet ona nie obniży poczucia własnej wartości do samego dna.

- Ale co z seksualnością, która zwala cię z nóg? - ty pytasz. Postaram się odpowiedzieć delikatnie. Seksualność kobiety po pięćdziesiątce bardzo różni się od seksualności dwudziestolatki. I to w żaden sposób nie zależy od tego, czy starzeje się naturalnie, czy z każdym rokiem zaczyna coraz bardziej przypominać Fantomasa, porwana przez aparat ortodontyczny.

To już nie wiek, w którym wulgarne stroje nie wydają się wulgarne, a dopuszczalna ilość nagiej skóry przekracza 80 procent ciała. I biada temu, który po pięćdziesiątce próbuje pozostać dwudziestoletnią kokietką. Po prostu dlatego, że przez całe życie nigdy nie nauczyłem się niczego innego. Za nieco ponad pięćdziesiąt lat możesz być pięknością. A po siedemdziesiątce - możesz. I musisz! Ale tylko piękno jej wieku i statusu. Ponieważ nastoletnia babcia nie jest nawet zabawna, jest to żenujące.

Ale jeśli urodziłaś się kobietą, a do pewnego wieku również odniosłaś sukces i bogactwo, mam dla ciebie złą wiadomość. Za to, jak się starzejesz, i tak zostaniesz zaitowany. Jeśli wstrzykniesz Botox, zostaniesz nazwany silikonowym drapieżnikiem, który nie rezygnuje z ostatnich prób zwabienia młodego kochanka. Jeśli tego nie zrobisz, będą nazywać to zaniedbanym. Opcja, że po prostu będziesz mógł dokonać wyboru i żyć tak, jak chcesz, nie radzę rozważać. Dziś nie mamy prawa się starzeć: młodość czy śmierć. Poczucie „totalnej akceptacji samego siebie”, o którym tak modnie się mówi, jest w rzeczywistości bardzo nieliczne.

A jak zaakceptować siebie ze zmarszczkami, a nie przypiętymi nasadkami? Kiedy nawet całkiem młode dziewczyny się wstydzą. Po raz pierwszy trafiłam do kosmetyczki w wieku 29 lat. I dostała zbesztanie! Okazuje się, że proces starzenia jest jak pożar - trzeba mu zapobiegać, a nie gasić. Ale nie odważyłem się usunąć zmarszczek z czoła, które jeszcze się nie pojawiły. Ostrzegano mnie, że jeśli nie przypniesz tego wcześniej, będzie za późno. Ale ryzyko to szlachetna sprawa, więc podobnie jak Scarlett, pomyślę o tym jutro.

W lustrze iw życiu, podobnie jak wielu innych, pozwalam sobie na to. Nie idealny. Z twarzą inną niż jądro. Tego samego nie można powiedzieć o fotografiach. Odkąd w moim życiu pojawiły się filtry insta, selfie bez efektu wygładzania zaczęły być odbierane jako szczere. Nie można tego rozprzestrzenić. W tym samym miejscu widać, że już mam I to wydaje mi się o wiele głębszy problem niż nawet najgłębsze zmarszczki. Odmowa zaakceptowania twarzy bez efektu „odmładzania” to fiasko! Starość jeszcze nie nadeszła, ale już z nią przegrałeś.

Dźgnięcie lub nie dźgnięcie czegoś w twarz lub podstawienie tego pod skalpelem jest sprawą osobistą każdej osoby. Ale tym, czego na pewno brakuje prawie każdemu z nas, jest zdolność akceptacji siebie. Żadne zastrzyki nie mogą tu pomóc.

Zalecana: