Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow skomentował na konferencji prasowej niezadowolenie części rosyjskiego społeczeństwa z zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni w Karabachu między Armenią a Azerbejdżanem. Według niego, gdy „bezczynni analitycy” zaczynają rozumować w duchu „kto wygrał, a kto przegrał i które terytoria są zdzierane”, to takie wnioski nie zasługują na poważny komentarz. W związku z tym Ławrow przypomniał starą anegdotę z cyklu „Odpowiedzi radiowe w Armenii”.
„Wiesz, w naszym kraju modne są już analogie anatomiczne w odniesieniu do polityki.- powiedział minister. - A teraz, jeśli mówimy o Armenii, ormiańskie radio kiedyś odpowiedziało na pytanie w Związku Radzieckim "Jaka jest różnica między niektórymi częściami ludzkiego ciała a życiem?" Odpowiedź ormiańskiego radia brzmiała następująco: „Życie jest trudniejsze”. Dlatego wszystkie spory o to, kto co stracił, a co mogło oderwać się jeszcze bardziej, - to wszystko z tej samej serii, w której cała polityka i wszystko, co dzieje się na świecie, jest postrzegane z punktu widzenia gry o sumie zerowej: jeśli cię pokonam, to znaczy, że jestem super”.
„Teraz jest wiele ocen, gdzieś u progu euforii, ktoś o histerii:„ Rosja straciła Kaukaz, następny będzie Krym”. Takich bezczynnych analityków mamy dość. Tak jak w rzeczywistości w Turcji i innych krajach- kontynuował Ławrow. - Fala oskarżeń o zdradę wzrosła w naszej liberalnej prasie, na portalach społecznościowych. To taka analityka sofy, musisz zwracać na nią mniej uwagi».
Wcześniej Ławrow powiedział, że porozumienie o zawieszeniu broni w Karabachu nie przewiduje wprowadzenia do regionu żadnych innych sił pokojowych poza rosyjskimi. Dlatego wszelkie rozmowy o ewentualnej obecności tureckich żołnierzy w Karabachu nie zasługują na uwagę - podkreślił rosyjski minister spraw zagranicznych.
Zaostrzenie konfliktu między Erewanem a Baku w Górskim Karabachu nastąpiło pod koniec września. Strony oskarżały się wzajemnie o ostrzeliwanie osad granicznych, nazywając atak strony przeciwnej przyczyną konfliktu. W Armenii i Azerbejdżanie wprowadzono stan wojenny i ogłoszono mobilizację. Strony konfliktu kilkakrotnie osiągały porozumienia o zawieszeniu broni, ale zostały one naruszone kilka godzin później.
9 listopada prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszynian podpisali porozumienie o całkowitym zaprzestaniu działań wojennych w Górskim Karabachu. Dokument przewiduje rozmieszczenie rosyjskich sił pokojowych w regionie. Będą sterować całą siecią trakcyjną i korytarzem Lachin. Armeńska armia musi opuścić nierozpoznaną republikę. Ponadto Erywań jest zobowiązany do oddania Baku pod kontrolę kilku regionów Górnego Karabachu.