29-letnia Ashley Park, najbardziej znana z roli w nowym hicie Netflix „Emily in Paris”, wyznała nieoczekiwanie swoje problemy zdrowotne.
Aktorka opowiedziała, jak w wieku 15 lat lekarze zdiagnozowali u niej białaczkę - rodzaj raka, w którym komórki szpiku kostnego mutują, nie rozwijając się w normalne dojrzałe leukocyty, ale w komórki rakowe. Mówiąc najprościej, u młodej Ashley zdiagnozowano raka krwi.
Park przyznała, że uważa swoje doświadczenia związane z radzeniem sobie ze śmiertelną chorobą pozytywnie i jest przekonana, że może to zainspirować innych ludzi do nie poddawania się, jeśli kiedykolwiek znajdą się w podobnej sytuacji.
„Ludzie często przypominają mi moje doświadczenia z rakiem i nie mam nic przeciwko mówieniu o tym. Myślę, że warto mówić o takich rzeczach publicznie, ale wstydzę się, gdy ludzie próbują znaleźć bardzo osobiste momenty z mojego doświadczenia”- powiedziała Ashley w wywiadzie dla American Cosmopolitan.
Gwiazda Emily in Paris wyjaśniła, że jako aktorka azjatyckiego pochodzenia zawsze starała się walczyć z wszelkimi stereotypami.
„Nigdy nie chciałam być„ kolejną Azjatką w telewizji”. Ale potem nagle zmieniłem się w łysą dziewczynę z rakiem. Na szczęście mój organizm ostatecznie pokonał chorobę. Ale zawsze pamiętam, że muszę szczególnie uważać na swoje zdrowie”- podsumował Ashley.
Ujęcie z serialu „Emily w Paryżu”
Przypomnijmy, że niedawno żona Johna Travolty, Kelly Preston, która miała zaledwie 57 lat, zmarła na raka piersi. Również pod koniec sierpnia 2020 roku media były zszokowane nagłą wiadomością o śmierci 43-letniej gwiazdy Czarnej Pantery Chadwicka Bosemana.
Subskrybuj strony WMJ.ru na VKontakte, Odnoklassniki, Facebooku, Instagramie i Telegramie
Zdjęcie: Sonia Moskowitz / Global Look Press; Kinopoisk.ru
Wideo: @ Netflix / YouTube