Brytyjka udała się do salonu piękności na popularny zabieg i podzieliła się tragicznymi konsekwencjami. Pisze o tym metrze.
18-letnia Ellie Goddard-Hyden opowiedziała dziennikarzom, jak udała się do specjalisty, aby poprawić i pomalować jej brwi. Według dziewczyny podczas zabiegu nie było dyskomfortu, jednak już kilka godzin po zabiegu zaczęła odczuwać silne swędzenie w okolicach oczu.
Dzień po wizycie u kosmetyczki brwi Haydena stały się czerwone i pokryte ropnymi pęcherzami. Ponadto dziewczyna nie mogła otworzyć oczu z powodu bólu, a jej wzrok zaczął się pogarszać. „To był najgorszy moment w moim życiu. Bardzo się przestraszyłam i zaczęłam wzywać mamę po pomoc - narzekała.
Ofiara trafiła na izbę przyjęć, gdzie lekarze zdiagnozowali u niej oparzenia chemiczne. Lekarze przepisali jej leki przeciwhistaminowe i zalecili mycie ran słoną wodą. W rezultacie Hayden straciła 90 procent włosów z brwi. „Pielęgniarki powiedziały, że mogę stracić wzrok” - dodała.
Według bohaterki materiału mistrz zakłócił sekwencję czynności podczas farbowania brwi: specjalista najpierw usunął woskiem niechciane włosy, a następnie nałożył farbę. Tym samym skład chemiczny środka wniknął w zranioną skórę klienta i wywołał stan zapalny.
Przedstawiciele salonu piękności zaproponowali Haydenowi zwrot kosztów zabiegu, ale odmówiła ona zaproponowanych pieniędzy i złożyła pozew przeciwko mistrzowi, żądając odszkodowania w wysokości dwóch tysięcy funtów (200 tysięcy rubli). Dziewczyna nie zdążyła jednak zdobyć pieniędzy, ponieważ salon zbankrutował i został zamknięty.
Wcześniej w styczniu Rosjanka zgłosiła się do doświadczonego lekarza na chirurgię plastyczną i ucierpiała z rąk absolwenta. Mieszkanka Nowosybirska Tamara przeszła plastykę powiek i była niezadowolona z wyniku zabiegu: w jednym oku z powodu napiętej skóry okazała się powieka. Później okazało się, że operację wykonał nie wybrany przez nią chirurg, ale absolwent kliniki.