Władze wszystkich krajów świata starają się zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jednak czasami środki przeciwwirusowe są zbyt agresywne.
Na przykład osobowość telewizyjna Victoria Bonya, która obecnie mieszka w Monako, skarżyła się, że jej córka w szkole została „wylana” środkiem antyseptycznym.
„Palili ręce żelem alkoholowym, płakali, bolesnie” - powiedziała Bonya na Instagramie. Prezenter zapytał również, jak można aplikować środek antyseptyczny na dłoń dziecka „20 razy dziennie”. Celebrytka wyraziła swoje oburzenie również po angielsku.
Victoria opublikowała zdjęcia i filmy w sieciach społecznościowych, z których wynika, że ręce 8-letniej Angeliny w niektórych miejscach stały się czerwone, w niektórych miejscach skóra dosłownie je opuściła.
Jednocześnie sytuacja epidemiologiczna w Monako naprawdę się pogarsza. Rośnie liczba nowych przypadków COVID-19 w kraju. W sumie w Monako zarejestrowano około tysiąca zarażonych. Populacja tego małego królestwa to zaledwie około 40 tysięcy osób.
Zdjęcie: Victoria Bonya / Instagram