Historia 17-letniego Floraina Nalugona staje się coraz bardziej znana w Internecie. Dziewczyna jest chora na rzadką chorobę genetyczną, ale nie traci przytomności i nadziei na wyleczenie. Reedus o tym mówi.
Florain ma wrodzoną chorobę skóry - rybią łuskę blaszkowatą. Z powodu tej dolegliwości skóra dziewczynki twardnieje, staje się jak łuski, kruszy się. Choroba ta dotyka tylko 1 osobę na 600 000 żyjących na świecie, objawia się od pierwszych dni życia dziecka i powoduje przede wszystkim cierpienie nie fizyczne, ale moralne.
Rodzice powiedzieli małej Florainowi, że urodziła się jako ryba i dlatego ma taką skórę. Jednak rówieśnicy nie mieli tak miękkich serc i nazywali dziewczynę „wężem”, nieustannie jej dokuczali. Z tego powodu rodzina musiała przenieść się do innego miasta, ale tam sytuacja się powtórzyła.
Według Floraine tylko jej rodzice dają jej siłę, by się utrzymać. A dziewczyna też śpiewa - zaczęła to robić, żeby zarobić na egzamin. Hiszpańscy lekarze, którzy poznali historię Floraina, chcą spróbować operacji i wyleczyć dziewczynę. A teraz jest pełna nadziei:
„Jestem bardzo podekscytowany, słysząc, że jest lekarstwo na moją chorobę! Będę się uczyć, znajdę dobrą pracę i udowodnię wszystkim, którzy się ze mnie śmiali, że ja też mam szansę być taki jak oni”.