Rękawiczki nie chronią przed zakażeniem koronawirusem, a wręcz przeciwnie są niebezpieczne, gdyż przyczyniają się do zakażenia innymi chorobami, przed którymi chroni naturalna ochrona dłoni. Oświadczenie to złożył Witalij Zwieriew, kierownik Wydziału Mikrobiologii, Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Sechenov, akademik Rosyjskiej Akademii Nauk. Jego słowa cytuje Interfax.
Specjalista uważa, że rękawiczki są projektem komercyjnym i na żadnej powierzchni nie ma wirusa. Będąc w rękawiczkach, ludzie zbierają „wszelkiego rodzaju bakterie jelitowe, grzyby” i po tym nadal dotykają twarzy, jeśli istnieje taki nawyk.
„Kiedy przykładamy dłonie do twarzy, prawdopodobieństwo zarażenia się wszelkiego rodzaju chorobami grzybiczymi jest znacznie mniejsze niż w przypadku noszenia rękawiczek. Wszystko to pozostaje na rękawiczkach. Te mikroorganizmy giną na naszych rękach, mamy na rękach antybakteryjne peptydy, naszą ochronę”- wyjaśnił Zverev.
Immunolog powiedział również o bezcelowości dezynfekcji ulic, ponieważ mikroorganizmy, podobnie jak antybiotyki, rozwijają oporność. „Jeśli wtedy taki grzyb trafi do szpitala, to nie będzie można go usunąć, bo antyseptyki są takie same” - dodał ekspert.
Jednocześnie Zverev twierdzi, że konieczne jest noszenie masek, ponieważ jeśli obie osoby w pokoju mają na sobie sprzęt ochronny, prawdopodobieństwo infekcji wynosi od jednego do dwóch procent. Jeśli tylko jeden obywatel zastosuje się do środków ostrożności, prawdopodobieństwo jest wysokie - około 80 procent.
Wcześniej donoszono, że Duma Państwowa wymyśliła, jak zmusić wszystkich Rosjan do stosowania środków antyseptycznych, noszenia masek i rękawiczek podczas pandemii. Poseł Jarosław Niłow powiedział, że w tej sprawie ważna jest strona finansowa - ludzie nie chcą wydawać pieniędzy na środki ochrony. Tacy obywatele potrzebują pomocy i bezpłatnie zapewniają im wszystko, czego potrzebują, aby zapobiec infekcjom.