Sofia Kashtanova O Swoim Wyglądzie I Figurze: „Jeśli Naprawdę Chcę Burgera, Zjem Go”

Sofia Kashtanova O Swoim Wyglądzie I Figurze: „Jeśli Naprawdę Chcę Burgera, Zjem Go”
Sofia Kashtanova O Swoim Wyglądzie I Figurze: „Jeśli Naprawdę Chcę Burgera, Zjem Go”

Wideo: Sofia Kashtanova O Swoim Wyglądzie I Figurze: „Jeśli Naprawdę Chcę Burgera, Zjem Go”

Wideo: Sofia Kashtanova O Swoim Wyglądzie I Figurze: „Jeśli Naprawdę Chcę Burgera, Zjem Go”
Wideo: BACK TO SCHOOL ODC 253 Wciągająca gra 2024, Może
Anonim

Za ramionami Sofii Kashtanovej kryje się wiele błyskotliwych ról i nie mniej zapadających w pamięć projektów. Cieszymy się, że od 20 listopada będzie jeszcze jeden powód do podziwiania aktorki: na STS rozpocznie się pokaz serialu „Psychologini”. Należy zauważyć, że Sonya jest wewnętrznie organiczna w jakikolwiek sposób, łatwo przekształca się z dziewczyny na telefon w profesjonalnego psychologa. Ale na zewnątrz Kashtanova, rozważ, się nie zmienia - na ekranie zawsze wygląda idealnie! Dlatego rozmawialiśmy z aktorką o jej miłości do kosmetyków, ważnych rytuałach pielęgnacyjnych i sekretach urody.

Image
Image

Poznajemy kosmetyki, szminkę Mom's Lancôme i eksperymenty

Pierwszą rzeczą, która przyciągnęła mnie do kosmetyczki mojej mamy, kiedy byłam mała, była jej czerwona szminka Lancôme, którą dostała z niesamowitymi trudnościami w swoim czasie.

Pamiętam, jak moja matka była czymś zajęta, stałem za nią pod ścianą i mruknąłem do siebie: „Namaszczony i namaszczony”. Kiedy się obejrzała, zobaczyła, jak posmarowałem całą tę cenną szminkę na ścianie.

Nawiasem mówiąc, moja mama i ja mamy własny rytuał. Jako dziecko często lataliśmy samolotami, a podczas lądowania moja mama zawsze zaczynała malować. Dlatego przejąłem od niej ten nawyk, próbowałem malować, gdy byłem mały, przynajmniej higieniczną szminką.

W pełni zacząłem używać kosmetyków dość wcześnie. Od 14 roku życia uczyłem się w agencji modelek, gdzie zostałem wysłany, aby nauczyć się pięknie chodzić i utrzymywać proste plecy. W rzeczywistości większość dziewcząt jest tam wysyłana w tym samym celu. Tam też nauczyliśmy się nakładać makijaż. Od tego czasu jestem bezpośrednio uzależniona od kosmetyków. Naprawdę uwielbiam malować!

Generalnie wolę samemu nakładać makijaż, niż kontaktować się z wizażystami. Ale jednocześnie bardzo mi się podoba, kiedy coś mi robią: rozmazują, malują, masują. Dlatego podczas kręcenia po prostu ufam profesjonalistom. Jeśli coś mi się nie podoba, to oczywiście wszystko poprawiam samodzielnie lub proszę o zmianę. Na co dzień stawiam na spokojny makijaż z naciskiem na oczy.

Wszyscy mamy tendencję do potępiania niektórych naszych przeszłych działań, ale w makijażu nie próbowałem żadnych ekstremalnych eksperymentów. Z mojego doświadczenia wynika, że były super jasne odcienie szminki, ale wtedy było to modne.

Mam mieszany typ skóry iz natury mam wielkie szczęście. Jednak nadal dobrze o siebie dbam. Bardziej lubię samodzielnie wykonywać różne zabiegi, maseczki w domu niż chodzić do kosmetyczki. Najważniejsze dla mnie jest mycie twarzy, bez względu na to, jak bardzo jestem zmęczona.

Ostatnio korzystam z kosmetyków francuskiej marki Anne Semonin. Jego twórczyni, lekarka Anne Semonin, była kosmetyczką Grace Kelly. Dlatego kompozycja zawiera wyłącznie naturalne składniki, o ile wiem, sama uprawia algi. Kosmetyki bardzo ładnie pachną, lubię konsystencję kremów. Fundusze zostały wysłane do mnie tylko po to, żeby spróbować, i tak się zakochałem, że teraz kupuję je dla wszystkich moich przyjaciół jako prezent.

Nie kupuję dużo na rynku masowym, ponieważ uwielbiam kosmetyki naturalne. Oprócz Anne Semonin wymienię również imię Valmont. Uwielbiam też różne naturalne olejki, nie zwracam uwagi na markę.

O kąpieli z sodą, lenistwie i rzadkich wypadach do salonu kosmetycznego

Uwielbiam kąpać się i dodawać tam wszystko: sól, oleje, pianę. Teraz przeczytałem, że kąpiel z sodą jest bardzo dobra, a znalazłem wiele różnych przepisów, próbuję ich.

Staram się używać różnych kremów, chociaż jestem bardzo leniwy. Najtrudniejszym dla mnie rytuałem jest smarowanie po kąpieli kremem lub balsamem. Do salonów kosmetycznych chodzę bardzo rzadko, chociaż wolałabym częściej, bo jest po prostu fajnie. Gdybym poszedł do salonu na pewno wybrałbym masaż ciała.

O botoksie do włosów, eksperymentach kolorystycznych i filmowaniu

Często chodzę do salonów kosmetycznych, aby dokładnie pielęgnować włosy. Popularna kuracja Happiness for Hair nie jest dla mnie odpowiednia, ponieważ sprawia, że moje raczej cienkie włosy stają się cięższe. Dlatego zazwyczaj wybieram Botox i Olaplex.

Dużo eksperymentowałem z włosami. Kiedyś znajdowały się poniżej pośladków, bardzo grube. Ale ściąłem włosy. Najpierw zrobiłem kwadrat do ramion, a potem całkowicie pod chłopcem. I argumentowałem, że jestem zmęczony chodzeniem z kosą.

Była blondynką, była ruda, była bardzo ciemnobrązowa, ale to wszystko nie jest moje. W rezultacie wróciłem do swojego naturalnego koloru. Moje włosy dość łatwo i szybko bledną na słońcu i bardzo mi się to podoba.

Podczas kręcenia oczywiście najbardziej cierpią moje włosy. Zawsze gryząc wargę, obserwuję, jak są zawijane, polewane lakierem i od razu zastanawiam się, jakie pielęgnacyjne maseczki zrobię, jak wrócę do domu, na jakie zabiegi zapiszę się na weekend.

Z reguły odwiedzam salon znajomych. Niedawno znajomy otworzył salon Beauty Bistro i bardzo mi się tam podoba. Miła, przytulna, cudowna atmosfera i wspaniali rzemieślnicy. A co najważniejsze, taka miła gospodyni, jej stosunek do wszystkich jest po prostu fantastyczny. Widzę z zewnątrz, że klienci przychodzą do salonu i czują się tam jak w domu.

Od ponad roku jestem na siłowni. Mówiłem, że to nie jest moje i kocham tylko jogę i stretching. Ale jakoś przyszedłem na siłownię i powiedziałem: "Dajcie mi trenera, pilnie!" I od razu zaczęła mi ćwiczyć z ciężarkami, hantlami. Po zajęciach byłem szczęśliwy jak nigdy! Od tego czasu pilnie chodzę na szkolenia.

Ale nie uprawiam już jogi, ale myślę, że wrócę. Zwykle robiłem to w Meksyku, kiedy tam mieszkałem. Atmosfera była przyjazna. A w Moskwie joga odbywa się na siłowni, a to nie to samo.

Nie lubię słodyczy i hamburgerów

Mam szczęście, w ogóle nie lubię słodyczy. Chociaż istnieje możliwość, że sam to sobie zainspirowałem. Przeciwnie, jako dziecko uwielbiałem słodycze, ciastka, ciasta, jadłem je cały czas i kontynuowałem w bardziej świadomym wieku. Jednak w pewnym momencie to się zatrzymało. A teraz jestem pewien, że nie lubię słodyczy. Nie mogę powiedzieć, że jakoś ograniczam się w jedzeniu. Jeśli naprawdę chcę burgera, zjem go. Ale zwykle po prostu nie pociągają mnie te wszystkie szkodliwości.

O cynamonie, wetywerii, „niebezpiecznych krawatach” i męskich zapachach

Mam kilka ulubionych zapachów, jeden z nich Ambre Narguilé marki Hermes - jest dużo cynamonu. Lubię pikantne zapachy. Wrażenie robi również nuta wetywerii, na przykład jak w perfumach Vétiver Tonka, ponownie od Hermesa. Uwielbiam też Dangerous Liaisons - Liaisons Dangereuses autorstwa Kiliana. Chociaż specjaliści w tych sprawach mówią mi, że Kilian nie jest już selektywną perfumiarnią, ale rynkiem masowym.

Wśród zapachów męskich wyróżniam perfumy YSL. I kilka selektywnych zapachów. Ale zwykle mają bardzo skomplikowane nazwy - nie pamiętam ich.

O biożelu i pomalowanych paznokciach

Manicure wykonuję co dwa tygodnie. I muszę powiedzieć, że jestem uzależniony od biogelu. Bardzo podoba mi się to, że nie musisz z nim parować: nakładasz na wierzch prosty lakier, który wytrzyma dwa tygodnie i jesteś szczęśliwy. A jeśli chcę, mogę łatwo zmienić lakier. Ale tak przy okazji, nie lubię malowanych nagietków.

Subskrybuj strony WMJ.ru na Odnoklassniki, Facebooku, VKontakte, Instagramie i Telegramie!

Zdjęcie: osobiste archiwum Sofii Kashtanovej, serwis prasowy STS

Zalecana: