Mieszkańcy regionu Kelbajar w północno-wschodniej części Górnego Karabachu, który znalazł się pod kontrolą Azerbejdżanu, opuszczają swoje domy i zabierają ze sobą wszystko: od dachówek po zmarłych. Poinformował o tym korespondent Daily Storm Anton Starkov. Mieszkańcy obawiają się, że Azerbejdżanie mogą zbezcześcić groby, dlatego starają się zabrać ze sobą szczątki swoich bliskich lub przynajmniej nagrobki.
Zdjęcia z regionu Kelbajar przedstawiają opuszczone, zniszczone budynki mieszkalne z napisem „Welcome to Artsakh, bastards” w języku angielskim i wykopanymi grobami.
15 listopada szef Departamentu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej w Ministerstwie Obrony Azerbejdżanu, generał dywizji Huseyn Mahmudow, powiedział, że „nie było żadnych prowokacji”, gdy armeńskie siły zbrojne i ludność cywilna opuszczali region Kalbajar. „Nie ingerujemy w proces wyzwalania regionu”- on dodał. Doradca prezydenta Azerbejdżanu Hikmeta Hajijewa powiedział również, że Baku dał Armenii dodatkowe 10 dni na wycofanie sił zbrojnych i ludności cywilnej z regionu Kalbajar.
Zgodnie z trójstronnym porozumieniem między Armenią, Azerbejdżanem i Rosją regiony Kelbajar, Lachin i Agdam nierozpoznanej republiki Górskiego Karabachu zostają przekazane pod kontrolę Baku.
Prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszynian podpisali 9 listopada porozumienie o całkowitym zaprzestaniu działań wojennych w Górskim Karabachu. Dokument przewiduje również rozmieszczenie rosyjskich sił pokojowych w regionie. Będą sterować całą siecią trakcyjną i korytarzem Lachin. Armeńska armia musi opuścić nierozpoznaną republikę.
Głównym kontyngentem rosyjskich sił pokojowych były oddziały 15. wyodrębnionej brygady zmotoryzowanych Centralnego Okręgu Wojskowego. Punkty obserwacyjne zlokalizowane są wzdłuż linii styku w Górskim Karabachu oraz wzdłuż korytarza Lachin, który łączy Górski Karabach z Armenią. Strażnicy pokojowi przez całą dobę monitorują sytuację.