Nikt nie będzie winił dziewczyny za jej pracę jako modelki. Victoria's Secret Angels są idolami setek tysięcy fanów płci męskiej i żeńskiej. Ich seksualność jest uważana za własność marki i od dawna nie widzieli niczego wstydliwego w występowaniu w tej samej bieliźnie modelek i gwiazd muzyki pop.
Z amatorskimi sesjami zdjęciowymi o tematyce erotycznej mamy dwojaką sytuację. I wcale nie dlatego, że nieznana dziewczyna będzie wyglądać mniej atrakcyjnie niż profesjonalna modelka, wiele z nich można pochwalić. Jednak cel takiego projektu fotograficznego (zaprezentowanie siebie, a nie bielizny) i publiczność (nie grupa docelowa marki czy fani, ale portale społecznościowe) są radykalnie różne.
„Jeśli dziewczyna zamawia erotyczne sesje zdjęciowe w celu publikacji na portalach społecznościowych, to tutaj widzimy nie tylko niską samoocenę i chęć pozytywnego wzmocnienia z zewnątrz, ale także histeryczny typ osobowości, który charakteryzuje się demonstracją siebie i swoją seksualność”- charakteryzuje to psycholog Alexandra Miller.
Demonstracja siebie może przejawiać się w różnych, nie tylko seksualnych, odmianach. Jednak w przypadku dziewcząt ta metoda autoafirmacji jest najłatwiejsza do wdrożenia. W końcu w sieciach społecznościowych zawsze są obcy, którzy są zainteresowani takimi publikacjami, które będą wspierać tylko początki modelu.
Źródło: pexels.com
„Te dziewczyny, które bardzo wyraźnie i celowo pokazują swoją seksualność, często mają - bez względu na to, jak paradoksalnie to zabrzmi - problemy w sferze seksualnej” - mówi Alexandra Miller. - „Niemożność wyłączenia głowy, odprężenia się iw efekcie uzyskania wysokiej jakości seksualnego uwolnienia to nic innego jak anorgazmia”.
Nie oznacza to, że na ogół udział w erotycznych sesjach zdjęciowych jest oznaką niskiej samooceny. Na przykład, jeśli celem jest sztuka lub rozszerzenie portfolio samego fotografa. Kolejnym celem nie jest publikacja w przestrzeni publicznej w celu przeglądu znajomych i nieznajomych, ale urozmaicenie życia intymnego z partnerem. Na przykład od fotografów lub salonów fotograficznych dziewczyny często zamawiają kalendarze z własnym wizerunkiem jako prezent dla swoich mężów.
„Jeśli takie publikacje przesyłają sobie wyłącznie partnerzy, to wręcz przeciwnie, różnorodność życia seksualnego, rozbudzające zainteresowanie, chęć podtrzymania relacji (związku) z partnerem w pracy, na podróż służbowa i tak dalej”- potwierdza Alexandra Miller.
Takie zjawisko, zdaniem psychologa, nazywa się sextingiem (proces wysyłania osobistych zdjęć, filmów, a także wiadomości tekstowych o charakterze seksualnym). Ten styl komunikacji internetowej był od dawna znany parom pozostającym w związkach na odległość i rozpowszechnił się u szczytu pandemii.
Dziewczyny, które otwarcie publikują takie zdjęcia, powinny pamiętać, że przestrzeń wirtualna może generować wirusowość (szeroka, szybka dystrybucja do dużej liczby odbiorców). W ten sposób zdjęcia erotyczne mogą wpaść w ręce osób niezdrowych psychicznie, co grozi negatywnymi konsekwencjami. Nękanie i szantaż to nie najgorszy rozwój wydarzeń.
Jednak fotografia erotyczna ma również pozytywną stronę: sławę, jeśli dziewczyna aspiruje do takiej sławy. Na przykład zdjęcie Rosjanki z Kirowa przypadkowo pojawiło się w filmie Pięćdziesiąt twarzy Greya. Dzieje się tak, ponieważ fotograf (znany) opublikował swoje prace w popularnym magazynie zdjęć. A jakie było zdziwienie dziewczyny, gdy oglądając film, zobaczyła siebie na ekranie. Osiągnięcie, którym nie każdy może się pochwalić.