„Kosmetolodzy” Z Portali Społecznościowych: Jak Działa Rynek Medycyny Estetycznej

„Kosmetolodzy” Z Portali Społecznościowych: Jak Działa Rynek Medycyny Estetycznej
„Kosmetolodzy” Z Portali Społecznościowych: Jak Działa Rynek Medycyny Estetycznej

Wideo: „Kosmetolodzy” Z Portali Społecznościowych: Jak Działa Rynek Medycyny Estetycznej

Wideo: „Kosmetolodzy” Z Portali Społecznościowych: Jak Działa Rynek Medycyny Estetycznej
Wideo: EYENIMAGE.com ⭐ Portal Modowy ⭐ 2024, Kwiecień
Anonim

Obecnie na portalach społecznościowych można zobaczyć miliony stron fałszywych klinik i lekarzy samouków. Jednocześnie przypadkowe osoby, które nie mają wykształcenia medycznego i licencji, mają ogromną liczbę subskrybentów. Dopóki ludzie ufają sieciom społecznościowym, setki tysięcy rubli płaconych za piękno zamieniają się w brzydotę, a nawet śmierć. W 2018 roku Roszdravnadzor sprawdził kliniki posiadające licencję na świadczenie usług z zakresu chirurgii plastycznej. Okazało się, że prawie 70% tych klinik pracuje z niepełnosprawnościami. W sumie oddział sprawdził 1257 placówek medycznych. W 820 z nich stwierdzono ponad 3200 naruszeń. Do najczęstszych naruszeń należały: brak całodobowej opieki lekarskiej nad pacjentami, stosowanie niezarejestrowanych i podrobionych leków i wyrobów medycznych, stosowanie przeterminowanych leków, brak niezbędnego sprzętu medycznego oraz niedostateczne przeszkolenie zawodowe specjalistów. Po przeprowadzonej na szeroką skalę inspekcji przez Roszdravnadzor, działalność siedmiu organizacji medycznych została zawieszona w sądzie, a kolejne 252 kliniki zamknęły się. „Z jednej strony nasz stan coraz bardziej rygorystycznie reguluje te kliniki, które pracują na biało, które mają licencję. Ale z drugiej strony mamy do czynienia z absolutnie skandalicznym bezprawiem w „szarej strefie” - mówi prawniczka Alena Barsova. - Ludzie robią, co chcą i nikt nie kontroluje ich działań. I nawet ranni pacjenci nie piszą wniosków do władz, obawiając się biurokracji lub potępienia, jak mówią, poszła sama”. Dwa lata temu weszła w życie nowa procedura świadczenia opieki medycznej w profilu „Chirurgia plastyczna”, po której uzyskanie licencji stało się dość trudne. Według Aleny Barsovej zakłada się, że klinika powinna znajdować się w oddzielnym budynku niemieszkalnym, a także posiadać oddział intensywnej terapii i pracownię rentgenowską wyposażoną w drogi sprzęt medyczny, którego cenę można porównać z koszt kilku mieszkań w Moskwie. W związku z zaostrzaniem wymagań coraz więcej przychodni zaczyna działać bez licencji, wpadając w „szarą” strefę, w której po prostu nie ma państwowych kontroli. Latem 2020 roku w Petersburgu zmarła 62-letnia kobieta. Kilka dni wcześniej przeszła operację plastyczną w klinice Anna, która nie miała licencji na świadczenie takich usług. Po 12 godzinach od zabiegu kobieta została wypisana do domu, gdzie zachorowała, a następnie trafiła do szpitala N. N. V. A. Ałmazowa, ale tam już nie mogli jej pomóc. Operację przeprowadził chirurg plastyczny Guram Papiashvili, który kieruje kliniką, posiada specjalistyczne wykształcenie i 20-letnie doświadczenie zawodowe. Wiadomo, że do 2018 roku placówka medyczna posiadała uprawnienia do wykonywania operacji plastycznych w trybie ambulatoryjnym. Po zmianie zasad licencjonowania firma nie była w stanie uzyskać zgody na zabiegi estetyczne, ale nadal wykonywała operacje. „Szary” rynek chirurgii plastycznej i kosmetologii rozwija się, ponieważ organy ścigania źle reagują na wszystkie nasze wypowiedzi”- mówi prawniczka medycyny Julia Kazantseva. - W przypadku wyrządzenia poważnego uszczerbku na zdrowiu lub śmierci - wówczas po prostu przystępują do wszczęcia postępowania. Oprócz „szarej” strefy medycyny estetycznej eksperci identyfikują również „czarny” rynek. Obszar ten obejmuje osoby, które udają kosmetologów lub chirurgów plastycznych, ale w rzeczywistości nie mają odpowiedniego wykształcenia i kwalifikacji. „Ich działalność kwitnie szczególnie na Instagramie i VKontakte” - zauważa Kazantseva.- Piszą na stronach, że są podobno lekarzami. Ludzie patrzą na swoją pracę - piękne zdjęcia, obrobione w Photoshopie, są do nich zapisywane bez sprawdzania dokumentów, a potem dostają różne komplikacje”. Latem 2019 roku 29-letnia Elina Babicheva zmarła na stole w salonie kosmetycznym. Przyczyną śmierci był wstrząs anafilaktyczny wywołany podaniem toksycznej dawki lidokainy. Wszczęto sprawę karną przeciwko kosmetyczce Julii Kachan, która, jak się okazało, nie posiadała wyższego wykształcenia medycznego i uprawnień do wykonywania czynności medycznych. Ponadto okazało się, że Julia Kachan była uczennicą szeroko znanej w tej dziedzinie Emelyan Braude, zwanej „rzeźnikiem z Instagrama”. Braude nigdy nie miał wykształcenia i praktyki medycznej. Jednak w grudniu 2017 roku zaczął organizować kursy mistrzowskie dla kosmetologów, na których uczył swoich „autorskich” technik iniekcji o prowokacyjnych nazwach, np. „Ciasna cipka”, „Diabelskie usta”, „Lisie oczy” i inne. Sądząc po sieciach społecznościowych Braude, wykonuje zabiegi w półpiwnicy, bez rękawiczek, szlafroka i innych produktów higienicznych. „Co ma wspólnego edukacja medyczna z przewrotnym pięknem, które jest dziś powszechnym trendem na całym świecie? Gdzie uczą się mody, stylu, proporcji? - mówi Braude. - A czym jest dzisiaj dyplom państwowy, jeśli nie łapówki i samokształcenie? Na pierwszy nie miałem pieniędzy, ale całe życie uczę się do dziś. Jedyne, co wiemy z medycyny o twarzy człowieka, to fakt, że każdy ma ją tak indywidualną, że żaden lekarz w zasadzie nie ma pojęcia, co jest pod igłą”. Jego Instagram ma ponad 130 tysięcy subskrybentów. Według samego Braude, jego prace są tak udane, ponieważ „ludzie lubią każdą alternatywę dla nudnej, nudnej czerpaka” i „żyjący ludzie szczęśliwie biegną na fajerwerki”. Ponadto w ciągu ostatnich kilku lat Braude przeszkolił około 15 tysięcy studentów, z których 70% pracuje obecnie jako praktykujący kosmetolodzy. 10 tysięcy studentów dołączyło do jego zamkniętej grupy na portalach społecznościowych, w której członkostwo trzeba odnowić za pieniądze (abonament kosztuje 2,5 tysiąca rubli miesięcznie). Kursy mistrzowskie Braude są bardzo drogie. Godzinny warsztat w małej grupie (do 15 osób) kosztuje 1000 $ na klienta. Jednodniowy warsztat w dużych grupach (do 30 osób) kosztuje 500 USD. Jednym z obserwujących Braude'a na Instagramie jest Raisat Algasanova z Machaczkała. Nieco ponad rok temu Madina Ausheva zwróciła się do niej o poddanie się liposukcji i lipofillingu. Ausheva nadal leczy konsekwencje operacji. Kilka dni później Madina została pilnie przyjęta do szpitala. Przyczyną jest rozległa ropowica (ostre ropne zapalenie tkanki podskórnej spowodowane infekcją) przedniej ściany jamy brzusznej, okolicy lędźwiowej i okolic pośladkowych. W przeciwieństwie do ropnia ropowica nie ma wyraźnych granic i może urosnąć do dużych rozmiarów i prowadzić do martwicy tkanek objętych stanem zapalnym. „Wszystko w środku było tak bolesne, jakby wlano do niego wrzątek. Podczas gdy ten "lekarz" zapewniał mnie, że wszystko jest w porządku, ja gniłem żywcem od środka. Później szpital powiedział, że już zacząłem martwicę tkanek”- wspomina Madina. Ausheva zapłacił Algasanovej 135 tysięcy rubli. Dużo drożej jest pozbyć się konsekwencji operacji. Według niej „naprawa tylko pośladków kosztuje 280 tysięcy rubli”. Jeśli Roszdravnadzor powinien zareagować na nielegalne działania w klinikach medycznych, to wraz z regulacją stron fałszywych lekarzy w sieciach społecznościowych wszystko jest bardziej skomplikowane. Roskomnadzor ma prawo je zablokować, ale dopiero po kontroli prokuratury. Administratorka projektu „Prawda o kosmetologach”, działaczka społeczna Stella Aragonskaya powiedziała, że zwróciła się do Federalnej Służby Antymonopolowej z prośbą o sprawdzenie stron fałszywych lekarzy na Instagramie pod kątem naruszeń przepisów reklamowych. Departament powiedział jej, że osobiste strony kosmetologów nie są reklamami.

Zalecana: