Piosenkarka Anna Sedokova ponownie zwróciła uwagę nienawidzących jej zdjęć na Instagramie. Wynika to z jej zewnętrznych zmian, które nie zostały docenione przez wszystkich fanów.
Posty ukraińskiej performerki Anny Sedokowej wielokrotnie budziły zainteresowanie internautów, ponieważ często były szczere i tylko podsycały zainteresowanie publiczności. Ponadto piosenkarka pozostaje w związku z łotewską koszykarz Janis Timmą, a życie osobiste artystki po kilku rozwodach jest równie interesującym tematem dla publiczności.
Jednak tym razem post nie był szczery. Celebrytka właśnie podzieliła się wierszem w języku angielskim, którego esencja prześlizgnęła się do prostego pojęcia: „kobieta musi kochać siebie, ponieważ jest królową”. Sedokova dołączyła do tekstu selfie, w którym zademonstrowała kobiecy wizerunek w bluzce z nadrukiem zebry i masywną złotą biżuterią, starannie układając włosy i stosując delikatny makijaż. Ale to nie przypadło do gustu wszystkim jej fanom, którzy narzekali na „sztuczność” celebryty.
- „Jakie kości policzkowe… jak rekin”, „Wszystko już rozciągnięte, nie naturalne”, „Co z niej zostało żywe?”, „I bez filtrów, cellulitu i trądziku”, „To otynkowane”, „Usta są mocno spuchnięta ("," To jakaś inna kobieta "," Wydaje mi się, że wygląda jak transwestyta "," Laleczka "(styl autora jest zachowany - przyp. red.), - pisali internauci.
Sama Sedokova zignorowała opinię nienawidzących. Jej kochanek odpowiedział na jej post - Janis Timma - która nazwała piosenkarkę „jego królową”.
Wcześniej informowano, że ślubna sesja zdjęciowa Sedokovej w bieliźnie rozgniewała fanów.