Ostatnie miesiące zimy to czas wielkich wyprzedaży na całym świecie. Rosja nie jest wyjątkiem. Pomimo tego, że czasy są teraz trudne, liczba zakupoholików nie maleje, ale rośnie. W końcu celem zakupów jest nie tylko kupowanie, ale kupowanie tanio!
Do niedawna uważałem też, że koniec lata i zimy to najlepszy czas na zakupy. Byłam pewna, że w okresie rabatowym można sporo zaoszczędzić, kupując np. Stroje w przededniu jasnej wiosny.
Jednak kiedy dotarłem do pierwszego z modnych zakątków, byłem zagubiony. Nie jest jasne, w którym rogu znajduje się przeceniony. I czy to naprawdę 70%.
Miałem szczęście spotkać się na antenie kanału TV Center z jednym z guru branży, członkiem zarządu gildii marketerów, Nicholasem Corotem. Chętnie przyswajałem wszystkie jego rady i spieszę podzielić się z Wami 5 sposobami, jak nie dać się spalić na sprzedaży.
1. RABAT JEST FAŁSZEM, TAK WSKAZÓWKI
Okazuje się, że w sklepach jesteśmy oszukiwani. Nie można wierzyć bezsprzecznie, jeśli tabliczki mówią czerwono-biało: minus 60-80%.
Z reguły takich rabatów nie znajdziemy na metkach cenowych. Istnieje prosta kalkulacja psychologiczna: kupujący raczej nie zauważy fałszerstwa, a ponieważ przybył, nie chce odejść bez zakupu.
Innym sposobem oszukiwania jest zastąpienie starych metek z cenami nowymi, pięknymi etykietami ze starymi cenami i nowym słowem SALE. Ale bądź ostrożny, najprawdopodobniej nie ma żadnej sprzedaży. Jeśli stara cena nie jest wskazana, jesteś po prostu hodowany.
Albo ta technika: powiedzmy, że cena nie jest nowa, a rabaty są prawdziwe. To było 10 000 rubli, ale teraz jest to 2500. Wow! Teraz nie bądź leniwy i dobierz palec. Przekonasz się, że przed tobą jest zwykły, nieświeży produkt. Jego cena została obniżona już trzykrotnie! A wakacyjne rabaty nie mają z tym nic wspólnego. Ponadto sprzedawcy czasami celowo zawyżają cenę w przeddzień sprzedaży, a następnie zgłaszają rabat na produkt.
2. ZRÓB WIELE WSZYSTKICH „KONIECZNYCH” RZECZY
Często zdarza się, że w sklepie w samym centrum znajduje się ogromna kupa rzeczy. Wygląda na to, że kupujący tak się spieszyli, że tak bardzo chcieli kupić, że wypatroszyli półki, a sprzedawcy nie mają nawet czasu na porządne ułożenie towaru, zgodnie z oczekiwaniami.
Nie wierz w to! To kolejna sztuczka. Przeznaczony jest do „efektu zarażenia”. A stosy rzeczy przypadkowo ułożone na półkach podczas wyprzedaży to tylko kolejny chwyt marketingowy.
Im częściej je szperasz, tym większa szansa, że kupisz kilka sztuk zamiast jednej upragnionej bluzki. I całkiem możliwe, że bardzo drogie. Ale jeśli nagle zauważysz ten fakt, sprzedawca bez mrugnięcia okiem odpowie: „Kim jesteś? Przedmiot z nowej kolekcji trafił tu przypadkowo. Nie jesteśmy celowo. »Krótko mówiąc, nie wierz w emocje!
3 PATRZ W LEWO
Większość z nas jest praworęczna i wchodząc do sklepu automatycznie spogląda w prawo, z której korzystają właściciele butików. Nowe kolekcje, drogie rzeczy znajdują się dokładnie po prawej stronie, tuż przy wejściu. Ale aby dostać się do produktu rabatowego, musisz przejść przez cały parkiet. A jeśli kupujący się spieszy i coś go zainteresuje nie za połowę ceny? W ten sposób rozstajemy się z zawartością portfela już przy wejściu, ulegając impulsywnemu impulsowi.
BRAK KART, TYLKO GOTÓWKA
Konieczne jest wcześniejsze ustalenie kwoty, jaką jesteś gotów wydać na swoją podróż na sprzedaż przedmiotów. I w żadnym wypadku nie bierz kart bankowych. Ponieważ pokusa kupowania coraz więcej może w rezultacie popchnąć cię do lekkomyślnego czynu - obniżenia całej pensji bez myślenia o ważniejszych, istotnych rzeczach (jedzenie, lekarstwa, czynsz, kredyt).
5. JASNY PLAN DZIAŁANIA
Możesz z wyprzedzeniem przeglądać magazyny lub przeglądać strony internetowe sklepów, co dokładnie jest potrzebne. Przed wejściem do sklepu należy założyć słuchawki z muzyką i wyraźnie ruszyć w wyznaczonym kierunku. Kiedy zrozumiemy, dokąd zmierzamy, zamiast wędrować po okolicy, istnieje większa szansa, że nie damy się złapać w pułapkę sprytnych i przebiegłych marketerów.
Na przykład nie „rozmazuj się” z zapachów i komfortu w tak zwanych „strefach komfortu”. Są to kotwice stworzone w specjalnym celu: aby zwiedzający mogli usiąść, „ćwierkać”, napić się kawy z pyszną bułeczką i rozejrzeć się po rozłożonych wokół nich gablotach.
Kolejną kotwicą jest kino lub kręgielnia. Okazuje się, że są one specjalnie umieszczone w skrajnym punkcie centrum handlowego (gdzieś dalej od wejścia). Zadanie - droga do nich powinna przebiegać poza maksymalną możliwą liczbą sklepów. W tym samym celu schody ruchome do wchodzenia i schodzenia między piętrami są najczęściej zlokalizowane na różnych końcach centrum handlowego.
6. PODEJMUJ DECYZJĘ O ZAKUPIE
Mam wielu przyjaciół, dla których chodzenie do sklepu to terapia stresowa. Ale nikt nie chce kupować zbędnych śmieci.
Jest wyjście: myśląc o pożądanej rzeczy, musisz „spać”. Zwłaszcza jeśli jest drogi. Nie spiesz się od razu do kasy. Odłóż upragnioną nową rzecz na co najmniej godzinę (najlepiej dzień). Spójrz, w tym czasie odpuści atak zakupoholizmu i spojrzysz innymi oczami na odkładane sukienki, bluzki i płaszcze.
7. „PRAWNIK ZAKUPÓW”
I ostatni sposób na zaoszczędzenie pieniędzy na zakupach. Kiedy idziesz na sprzedaż, zabierz ze sobą męża lub przyjaciela i baw się z nim jako „dobry” i „zły” facet.
Powiedzmy, że jeden jest przeznaczony do zakupu, a drugi jest niejako przeciw. Co więcej, powinieneś spierać się nie ze sprzedawcą, ale między sobą, ale aby sprzedawca zrozumiał: jeśli nie ustąpi ceny, kupujący odejdą.
A potem zrób tak, jak radzi autor książki „Efektywny handel” Michael Bosworth: „Jeśli myjesz podłogę, co robisz, gdy szmata zbiera zbyt dużo płynu? Zgadza się, wyciśnij to. Kiedy przestajesz się ściskać? Kiedy woda przestaje płynąć Dla nas sprzedawca to taka szmata. I zawsze staraj się to wycisnąć, żeby zobaczyć, czy wypłynie z tego coś jeszcze - rabat, bezpłatna wysyłka, konsultacje czy nieoprocentowane raty. A gdy „woda” płynie, kupujący musi zbierać. Kliknij!"
To są moje drogi. I działają - przetestowane już w styczniu. To zależy od Ciebie! Dowiedzmy się, jak dokonywać „właściwych” zakupów i nadal oszczędzać budżet rodzinny!